Gordon : Co działo się przed uroczystością?
Lily : Przed uroczystością cały Zamek przygotowywał się do nadchodzącego balu. Wielka Sala była specjalnie strojona, uczestniczyłam w tym jako Prefekt. Po skończeniu prac związanych z wystrojem zostało przygotowane jedzenie, a następnie wszyscy uczniowie rozeszli się, aby przygotować do balu samych siebie. Ubrałam się w sukienkę no i razem z partnerem poszłam w stronę Wielkiej Sali. Po drodze nie działo się nic nadzwyczajnego. Zwykły bal...
Gordon : Czy podczas trwania całego balu działo się coś nadzwyczajnego? Coś co przykuło Twoją uwagę?
Lily : Nie, bal był taki jak zwykle. Nic nadzwyczajnego, żadnych wykroczeń w trakcie i żadnych przed. Wszyscy bawili się bardzo dobrze, aż do czasu kiedy dyrektor zjawił się i oznajmił, że zabawa skończona. Wszyscy byli w ogromnym szoku.
Gordon : Usłyszałaś może coś zanim dyrektor przerwał "imprezę"?
Lily : Tak, usłyszałam krzyk Maggie.....Ale tylko i wyłącznie to, później jak już wspomniałam wszedł dyrektor.
Gordon : Kim była dla Ciebie Maggie?
Lily : Maggie... była moją znajomą. Była młodą Gryffonką, z którą czasami rozmawiałam, bardzo miła dziewczyna... Nic szczególnego mnie z nią nie łączyło, ale jednak jej śmierć bardzo mną wstrząsnęła.
Gordon : To pewnie wielki wstrząs był dla uczniów Gryffindoru... na pewno miała sporo przyjaciół
Lily : Tak, Gryffindor pogrążony był w wielkiej żałobie.
Lily : Przed uroczystością cały Zamek przygotowywał się do nadchodzącego balu. Wielka Sala była specjalnie strojona, uczestniczyłam w tym jako Prefekt. Po skończeniu prac związanych z wystrojem zostało przygotowane jedzenie, a następnie wszyscy uczniowie rozeszli się, aby przygotować do balu samych siebie. Ubrałam się w sukienkę no i razem z partnerem poszłam w stronę Wielkiej Sali. Po drodze nie działo się nic nadzwyczajnego. Zwykły bal...
Gordon : Czy podczas trwania całego balu działo się coś nadzwyczajnego? Coś co przykuło Twoją uwagę?
Lily : Nie, bal był taki jak zwykle. Nic nadzwyczajnego, żadnych wykroczeń w trakcie i żadnych przed. Wszyscy bawili się bardzo dobrze, aż do czasu kiedy dyrektor zjawił się i oznajmił, że zabawa skończona. Wszyscy byli w ogromnym szoku.
Gordon : Usłyszałaś może coś zanim dyrektor przerwał "imprezę"?
Lily : Tak, usłyszałam krzyk Maggie.....Ale tylko i wyłącznie to, później jak już wspomniałam wszedł dyrektor.
Gordon : Kim była dla Ciebie Maggie?
Lily : Maggie... była moją znajomą. Była młodą Gryffonką, z którą czasami rozmawiałam, bardzo miła dziewczyna... Nic szczególnego mnie z nią nie łączyło, ale jednak jej śmierć bardzo mną wstrząsnęła.
Gordon : To pewnie wielki wstrząs był dla uczniów Gryffindoru... na pewno miała sporo przyjaciół
Lily : Tak, Gryffindor pogrążony był w wielkiej żałobie.
Gordon : Gdzie byłaś tego dnia i co pamiętasz z wydarzeń przed uroczystością?
Jaqueline : W ee... szkole. Tak, cały dzień byłam w zamku. Najpierw razem z innymi uczniami zjadłam śniadanie, potem pisałam esej na transmutację. Pamiętam, bo to było zaraz po mojej dłuższej nieobecności i nadrabiałam zaległości. Zjadłam obiad... Następnie zaszyłam się w dormitorium i szykowałam na bal. Nic nadzwyczajnego.
Gordon : Działo się coś dziwnego zanim nadeszła chwila i zaczął się bal?
Jaqueline : Nie, przynajmniej niczego takiego nie zauważyłam. Ślizgoni co prawda podejrzanie się zachowywali, ale oni zawsze się tak zachowują. To pewnie przez Scara, mojego partnera na balu. Ale to nie ma związku.
Gordon : Kim jest owy Scar i dlaczego ma taki zły wpływ na uczniów z domu Slyherina?
Jaqueline : Nie chcę opowiadać o kimś, kogo tu nie ma.
Gordon : A co działo się podczas całej uroczystości?
Jaqueline : Właściwie to nic. Bal jeszcze nie zdążył się dobrze zacząć, kiedy zakazano nam wychodzić z Wielkiej Sali, a potem dowiedzieliśmy się o śmierci jednej z uczennic.
Gordon : Jaka panowała atmosfera w Wielkiej Sali?
Jaqueline : Proszę mi wybaczyć, ale nie zwróciłam na to większej uwagi.
Gordon : Toczyły się jakieś rozmowy między Tobą a znajomymi ze szkoły?
Jaqueline : Oczywiście, że tak. Rozmawiałam ze Scarem i paroma innymi osobami.
Gordon : Co dowiedzieliście się gdy całe zamieszanie ucichło?
Jaqueline : Tylko tyle, że ta dziewczyna została zamordowana. Nikt nie wtajemniczał uczniów w sprawę i dobrze. Nie było sensu wzbudzać niepotrzebnej paniki.
Jaqueline : W ee... szkole. Tak, cały dzień byłam w zamku. Najpierw razem z innymi uczniami zjadłam śniadanie, potem pisałam esej na transmutację. Pamiętam, bo to było zaraz po mojej dłuższej nieobecności i nadrabiałam zaległości. Zjadłam obiad... Następnie zaszyłam się w dormitorium i szykowałam na bal. Nic nadzwyczajnego.
Gordon : Działo się coś dziwnego zanim nadeszła chwila i zaczął się bal?
Jaqueline : Nie, przynajmniej niczego takiego nie zauważyłam. Ślizgoni co prawda podejrzanie się zachowywali, ale oni zawsze się tak zachowują. To pewnie przez Scara, mojego partnera na balu. Ale to nie ma związku.
Gordon : Kim jest owy Scar i dlaczego ma taki zły wpływ na uczniów z domu Slyherina?
Jaqueline : Nie chcę opowiadać o kimś, kogo tu nie ma.
Gordon : A co działo się podczas całej uroczystości?
Jaqueline : Właściwie to nic. Bal jeszcze nie zdążył się dobrze zacząć, kiedy zakazano nam wychodzić z Wielkiej Sali, a potem dowiedzieliśmy się o śmierci jednej z uczennic.
Gordon : Jaka panowała atmosfera w Wielkiej Sali?
Jaqueline : Proszę mi wybaczyć, ale nie zwróciłam na to większej uwagi.
Gordon : Toczyły się jakieś rozmowy między Tobą a znajomymi ze szkoły?
Jaqueline : Oczywiście, że tak. Rozmawiałam ze Scarem i paroma innymi osobami.
Gordon : Co dowiedzieliście się gdy całe zamieszanie ucichło?
Jaqueline : Tylko tyle, że ta dziewczyna została zamordowana. Nikt nie wtajemniczał uczniów w sprawę i dobrze. Nie było sensu wzbudzać niepotrzebnej paniki.
Po dłuższym zbadaniu sprawy i przyłapaniu 3 dziwnie zachowujących się czarodziejów udało nam się wyłonić mordercę. Eddie F (18.l) już od roku podlegał pełnoprawnemu skazaniu na długi wyrok w Azkabanie, gdyż ukończył 17 lat. Nie skończył szkoły, igrał z czarną magią a w insytucji skarżono się na jego zachowanie. Większość twierdziła, że na pewno wstąpi w szeregi Sami-Wiecie-Kogo lecz z obecnych informacji długo poogląda sobie świat zza krat i może pomarzyć sobie o zaszczycie wstąpienia do siejącego spustoszenie zgromadzenie Czarnego Pana.Wyrok jaki mu ogłoszono to 45 lat pozbawienia wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz